Przypadki dnia pierwszego w skrócie:
- Jest pierwszy sukces w komunikacji po francusku. Pani w samolocie zapytała „Yf?”, odpowiedziałam „Yf!”. Chodziło o kanapkę z jajkiem. Oczywiście kanapka z jajkiem nie była moim pierwszym wyborem, ale jedynym jaki zrozumiałam. Zszokowana własnymi umiejętnościami pochłonęłam kanapkę. Smakowała.
- Widok nadąsanego portiera, nieumiejętnie kryjącego zmieszanie widokiem „business woman” podróżującej z wielkim niebieskim misiem – bezcenny.
- Na koniec – niespodzianka. Okazało się, że w Paryżu rzeczywiście są pokoje z widokiem na wieżę Eiffla. Byłam już praktycznie przekonana, że na filmach to jest jakiś efekt specjalny. A tu proszę:
First!
OdpowiedzUsuńGratulacje!:)
OdpowiedzUsuńnie first tylko primaire! Poza tym wpisujcie miasta: Gocław!
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedna - bodaj najważniejsza informacja: to, że się nie podróżuje z tanimi liniami, nie oznacza, że nie ma limitu na bagaż!
OdpowiedzUsuń