wtorek, 20 maja 2014

Poranne bieganie...

w kultowym ku temu miejscu nie zdarza się codziennie. Od niedzielnego poranka mogę się z dumą zaliczyć do grona szczęśliwców, którzy mają za sobą jogging w Central Parku:)) Kalorii spaliłam może siedem (złownie: siedem) bo co chwilę zatrzymywałam się, żeby zrobić zdjęcia... No nic, trzeba mieć priorytety...;)







piątek, 16 maja 2014

Brooklyn

Most Brookliński



To ja celująca, żeby zdjęcie powyżej równo wyszło:)
 




Na horyzoncie nikt inny jak sama Pani Statua

No i już po drugiej stronie...
 
 




 Polski akcent







czwartek, 15 maja 2014

Spacer po Nowym Jorku

O Nowym Jorku napisano już chyba wszystko, więc ja się nie będę wysilać:) Mi się tu podoba bardzo, och bardzo. Poniżej zdjęcia ze spaceru nr 1:

Flatiron, czyli po naszemu "budynek żelazko"


Ot, kościółek

 Plac Waszyngtona (z mini Łukiem Tryumfalnym)







East Village (Wioska wschodnia czyli)




niedziela, 2 lutego 2014

Bangkok nocą

W ostatnią noc w Bangkoku udało się na szczęście zobaczyć więcej niż eleganckie restauracje z samymi 'ekspatami'. Zobaczyliśmy kawałek miasta, jedzenie jedliśmy "z ulicy', drinka piliśmy z wiaderka, a na koniec odbyła się konsumpcja chrabąszcza (skorpiony się wyprzedały...)








środa, 22 stycznia 2014

One day in Bangkok

Wyjazdy służbowe mają to do siebie, że niestety trzeba pracować (przynajmniej trochę), tak więc póki co nie mam materiału na post pod tytułem 'One night in Bangkok'. Wystarczyć muszą póki co zdjęcia z mojego pierwszego dnia spędzonego w Bangkoku, który jednocześnie był pierwszym dniem w Tajlandii, i w ogóle w Azji. Jako że wylądowaliśmy raniutko w niedzielę, czasu na przygody było sporo. Wykorzystaliśmy go zacnie;)

Zadanie nr 1: koszule od krawca
Idziesz do centrum handlowego, tam w miejscu, gdzie w Polsce robią przeróbki, tu szyją od zera. Mogą cię wymierzyć, ale my wybraliśmy opcję drugą - przyszliśmy z ulubionymi koszulami i wybraliśmy materiały na ich kopie. Efekt póki co nieznany - koszul na skutek protestów nie możemy odebrać;)


Zadanie nr 2: Masaż tajski
Słowo masaż jest tu jak najbardziej mylne. Zdecydowanie bardziej pasowałoby "Tortura tajska", "Męki tajskie" tudzież "Kobieta mnie bije (tajska)". Zwał jak zwał - doświadczenie ciekawe, jetlag popadł w niepamięć:) No i mogliśmy sobie zrobić zdjęcia w jakże stylowych gaciach;)



Zadanie nr 3: Jazda tuk-tukiem
To już tylko sama przyjemność:)




Zadanie nr 4: Zwiedzanie tajskich świątyni
Różnorodność kształtów i kolorów jest zachwycająca. Budda bardzo spokojny.









Na koniec było wielkie tajskie jedzenie, tu jednak zdjęć brak:( Wygląda tak samo jak tajskie jedzenie w Europie, ale smakuje o niebo lepiej i piekielnie piecze.