niedziela, 2 września 2012

Żegnamy Pau

Wytrwałam trzy tygodnie kursu. Było ciężko, ale opłaciło się - mówię na tyle dobrze, żeby przeżyć godzinny lunch sam na sam z szefem (!) wyłącznie po francusku :) nie wiem czy to sukces szkoły czy mój wrodzony talent, w każdym bądź razie udało się:) Na koniec - zdjęcia domów, w których ugościli mnie Francuzi:

dom nr 1:

 dom nr 2:

Do zobaczenia / Au revoir!


2 komentarze:

  1. To teraz pisz jak NZ, bo chyba już doleciałaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, dolecialam :) zapraszam do ogladania pierwszych zdjec:)

    OdpowiedzUsuń