Wycieczka weekendowa na północ Nowej Zelandii, czyli tytułowy Northland, była tak niesamowita, że postanowiłam podzielić wrażenia na dwa wpisy. Dziś zdjęcia z pierwszego dnia, czyli podróży do miasteczka Paihia leżącego nad Zatoką Wysp. Po drodze zatrzymaliśmy się w wiosce Matakana, żeby odwiedzić tamtejszy rynek, a potem pojechaliśmy nad morze, żeby pospacerować po plaży Omaha.
Na ryneczku moją uwagę zwróciły trzy rzeczy:
Mike ostrzący noże:
Panie w kapeluszach sprzedające salami:
I ludzie, dla których pieczenie ciast jest prawdziwą misją:
Niezależnie od atrakcyjności oferty innych stoisk, i tak największym powodzeniem cieszyły się burgery:
Kolejny przystanek to jedna z tysiąca nowozelandzkich plaż - plaża Omaha. Rewelacyjne jest to, że zwiedzamy Nową Zelandię przed sezonem, więc wszystkie piękne widoki mamy praktycznie tylko dla siebie!
A jaka jest teraz tam temperatura :) ?? Piękne widoki!
OdpowiedzUsuńJest 15-20 stopni. Na szczęście pada tylko w ciągu tygodnia, weekendy są przepiękne - oby tak dalej!:)
OdpowiedzUsuńPiekna misja, piec ciasta :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się - skosztowałam i rzeczywiście było przepyszne:)
OdpowiedzUsuń