wtorek, 12 lutego 2013

DC

No i wylądowałam w USA. I to nie byle gdzie w USA, tylko na pograniczu Ohio i Kentucky. Jak wiadomo każda amerykańska przygoda powinna się zacząć właśnie tutaj - w Cincinnati;) Ale nie o Cincinnati dzisiaj chcę opowiedzieć, ale o Waszyngtonie. Odwiedziłam stolicę w pierwszy weekend lutego, i była to bardzo udana wycieczka. Pomimo zimna udało mi się przejść całą trasę The Mall, pomimo że to nie jest centrum handlowe;) Jest to pas zieleni, przy którym znajdują się najciekawsze muzea i najważniejsze pomniki. Ale od początku... żeby żadnemu turyście się nie pomyliło, gdzie właśnie wylądował i żadnemu Amerykaninowi nie spadło ani odrobinę poczucie dumy narodowej, lotnisko funduje przypomnienie, tudzież bodziec patriotyczny:


Po dotarciu do hotelu i odświeżeniu byłam gotowa na herbatkę u Obamów. Michelle i Barack okazali się przemiłą parą. Mimo sprzeciwów pierwszej pary, ochrona nie pozwoliła robić zdjęć.... Mam więc tylko takie, na jakie może pozwolić sobie szary turysta:

Z Białego Domu już niedaleko do kolejnych atrakcji. Trzeba tylko minąć najbrzydszy budynek świata, w którym pracuje cała (lub część?) administracja Białego Domu.

Bleh...

Potem już jest tylko ładnie:)
W oddali Monument Waszyngtona. Na pierwszym planie basen, przez który Jenny biegła do Forresta podczas jego przemowy po powrocie z wojny;)

Pomnik Lincolna. To jest właśnie Ameryka. Nie wystarczy, żeby taki Lincoln dostał ogromny, 6-metrowy pomnik. O nie, nie. Trzeba ten pomnik obudować czymś na kształt greckiej świątyni. Inaczej się nie liczy;) Poniżej zdjęcia nocą


To zdjęcie było okupione upomnieniem przez ochroniarzy, że nocą nie wolno wchodzić,
bo schody są śliskie...

Lincoln i jego świątynia za dnia.

Kolejny bohater narodowy i kolejny pomnik wcale nie na wyrost:

Thomas Jefferson.


Nie wiedzieć czemu, Roosevelta i Kinga pozostawiono bez świątyni...

Spacer piękny, na wiosnę okolica musi robić podwójne wrażenie, bo posadzone w okolicy pomnika Jeffersona drzewa wiśniowe przepięknie kwitną. Może jeszcze DC odwiedzę, bo oferta muzeów jest niesamowita. Ale o tym w kolejnym poście.

1 komentarz:

  1. Podobno od ostatnich wyborów prezydenckich zamiast Białego Domu jest Czarny Barak. Baaaadumtssss!

    OdpowiedzUsuń