Nie powiem, że zasypujecie mnie mailami z prośbą o kolejne zdjęcia, ale i tak wrzucę;) Tym razem z doliny wulkanicznej Waimangu, która powstała całkiem niedawno, ok 100 lat temu. Było mniej więcej tak: W 1886 r. wybuchł wulkan Mt Tarawera i tym wybuchem sam siebie zniszczył. W jego miejsce powstało siedem nowych kraterów. W 1900r. obudził się tu największy w historii gejzer i wystrzelił na 450m. Jego erupcja trwała mniej więcej 4 lata. Coś też jeszcze wybuchło w 1917r., ale tu już się zgubiłam... Dopiero po 30 latach na pobliskie tereny wróciło życie....
Więcej nie pamiętam. Trudno się wczytać w przewodnik przy tak pięknych widokach.
No dobra, próbowałam się wczytać, ale niewiele z tego rozumiałam:))
Jezioro Frying Pan.
Algi.
Krater Inferno. Jego kolor zrobił niesamowite wrażenie.
Widok na jezioro Rotomahana.
Parujący krater.
no helo!!! zdjecia... wpisy... komentarze... no dawaj dawaj!
OdpowiedzUsuńprzepraszam za opóźnienia w produkcji wpisów, już nadrabiam!))
OdpowiedzUsuń